sobota, 25 czerwca 2016

Wożąc Panią Daisy.


Niedziela 19 czerwca wracam czarną Wołgą ze Świebodzic . Do domu 80 km. Jest gorąco silnik pracuje . Na trasie coś pod maską popiskuje. To niemożliwe samochód ma dopiero 46 lat więc nic nie ma prawa się zepsuć. Dojadę do domu to sprawdzę bo może to pasek klinowy . We Wrocławiu pod domem podnoszę maskę a tam pod reflektorem na szmatce śliczne kudłate czarno bure o szmaragdowych oczkach kocie. Mona moja 7 letnia suczka o wadze 44kg wyrywająca asfalt w pogoni za kotem napewno się ucieszy. Trzeba Monie wytłumaczyć , że to jej kotek Daisy. Kotek pare razy miałknął kiedy Mona go witała , a teraz to jej dziecko. Bawi się z nią liże po brzuszku jest OK !!!!!!
Mona się zastanawia co mnie dzisiaj dobrego spotka.


Zjeść czy narazie wylizać do czysta

Obgryzę pazurki bo masz za długie OK

Ale ta moja nowa mama duża . Przytulę się i pośpimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz